Świetne aktorstwo Ethan'a Hawke'a. Solidnie pokazane opanowanie przez paranoje, błądziłem myślami równo z Detektywem przez cały film. Jednak jest kilka szczegółów naciągających fałszywie fabułe - np. W jaki sposób dziewczyna była wstanie wskazać tego samego gliniarza na zdjęciu co ojciec podczas regresji.
To co naprawdę naciąga fabułę, to fakt, że te wszystkie małomiasteczkowe tłuki tak bez żadnego "ale" w ogóle uwierzyły w tę historię. Masakra.
Naciąga fabułę? Przecież ten film jest na faktach... A nawet jeśli by to było zmyślone to nie wiem co w tym dziwnego, że uwierzyli. A tak w ogóle to o kogo ci chodzi?
No właśnie film nie do końca jest oparty na faktach. Jest inspirowany podobnymi wydarzeniami - a jak to się może mieć do rzeczywistości, kto wie.
Co w tym dziwnego - to policja, a materiału dowodowego było tyle co kot napłakał - w zasadzie tylko jakieś wizje i mgliste zeznania oskarżonych. Tymczasem "Angela nigdy nie kłamie" okazuje się wystarczające, by wpakować jednego z oficerów za kraty. Być może regresja rzeczywiście była w tamtych czasach wykorzystywana jako materiał dowodowy równie twardy jak odciski palców, wtedy od biedy mógłbym w to uwierzyć. Póki co, mnie to nie przekonuje ani trochę.
Ja wiem, jest dokładnie tak jak w tym filmie. Gdy w Polsce ktoś zostaje oskarżony o molestowanie to wszyscy od razu bez żadnego ale wierzą w takie rzeczy.
Jeśli serio wierzysz że do wpakowana kogoś za kraty potrzeba dowodów to jesteś naiwny, sąd może uznać za dowód co zechce. Jeśli jest 6 osób - 5 powie że było jasno, ostatnia powie że było ciemno to sąd może uznać 5 zeznań za niewiarygodnych, a to ostatnie za dowód który w sposób "jednoznaczny" udowadnia że było ciemno =.=
To moje domysły ale może dlatego oboje go wskazali ponieważ go bezpośrednio znali? Ojciec mógł go kojarzyć skoro gliniarz przebywał u nich w domu, więc będąc na komisariacie podany "hipnozie" zmieszał wątki?